Witam!
Posiadam Aponogeton Madagascariensis i troszkę bardzo mi się rozrósł - ma dwa stożki wzorstu i opanowywuje mi akwarium. Przybywa mu ostatnio średnio 2 liście na 1,5 - 2 tyg.
Na stronie: http://akwa-mania.mud.pl/rosliny/apmada ... ensis.html, przeczytałam, że "Wegetatywnie rozmnażamy roślinę odcinając kłącze boczne, o długości minimum 1,5 cm na których znajdują się stożki wzrostu. Miejsce po oddzieleniu przed wsadzeniem w grunt należy posmarować pylistym węglem drzewnym (aktywowanym), aby uniknąć zagniwania kłącza."
Tak, więc moje pytania brzmią:
- Czy ktoś próbował rozmnażać w ten sposób rośliny bulwiaste, a w szczególności Aponogeton Madagascariensis?
- Jeśli tak to z jakim skutkiem?
- Jak długo po posmarowaniu węglem aktywnym trzeba czekać, aby wsadzić roślinkę w podłoże?
- Czy dostanę taki pylisty węgiel drzewny aktywowany na giełdzie niedzielnej?
Nigdy w ten sposób nie próbowałam rozmnożyć roślin, dlatego chcę dowiedzieć się czegoś od osób z doświadczeniem w tej kwestii. Ewentualnie czy jest opcja postąpienia w ten sposób z krynią rzemiolistną - można powiedzieć, że w tej chwili ma 3 stożki wzrostu na jednej bulwie i nie są to sadzonki przybyszowe.
Wegetatywne rozmnażanie roślin
- Witek Miszczak
- Posty: 402
- Rejestracja: 2010-03-18, 12:37
- Lokalizacja: Brzustów/Będków
Re: Wegetatywne rozmnażanie roślin
Wujków dobra rada brakło, więc może letko coś pomogę.Moni898 pisze:Witam!
Posiadam Aponogeton Madagascariensis i troszkę bardzo mi się rozrósł - ma dwa stożki wzorstu i opanowywuje mi akwarium. Przybywa mu ostatnio średnio 2 liście na 1,5 - 2 tyg.
Na stronie: http://akwa-mania.mud.pl/rosliny/apmada ... ensis.html, przeczytałam, że "Wegetatywnie rozmnażamy roślinę odcinając kłącze boczne, o długości minimum 1,5 cm na których znajdują się stożki wzrostu. Miejsce po oddzieleniu przed wsadzeniem w grunt należy posmarować pylistym węglem drzewnym (aktywowanym), aby uniknąć zagniwania kłącza."
Tak, więc moje pytania brzmią:
- Czy ktoś próbował rozmnażać w ten sposób rośliny bulwiaste, a w szczególności Aponogeton Madagascariensis?
- Jeśli tak to z jakim skutkiem?
- Jak długo po posmarowaniu węglem aktywnym trzeba czekać, aby wsadzić roślinkę w podłoże?
- Czy dostanę taki pylisty węgiel drzewny aktywowany na giełdzie niedzielnej?
Nigdy w ten sposób nie próbowałam rozmnożyć roślin, dlatego chcę dowiedzieć się czegoś od osób z doświadczeniem w tej kwestii. Ewentualnie czy jest opcja postąpienia w ten sposób z krynią rzemiolistną - można powiedzieć, że w tej chwili ma 3 stożki wzrostu na jednej bulwie i nie są to sadzonki przybyszowe.
Po pierwsze nie mnożyłem w ten sposób aponogetonów, ale podana metoda ma podstawy biologiczne i jest stosowana choćby w uprawach ziemniaka (podział bulwy na części z "oczkiem"). W ogrodnictwie stosuje się węgiel przy szczepieniach jako środek aseptyczny zapobiegający zakażeniom bakteryjnym i grzybicznym. Na pewno wystarczy dowolny dostępny węgiel aktywny lub nawet grilowy - w celu uzyskania pyłu można go potraktować młotkiem. Czy taka operacja ma sens ? To kwestia raczej tego czy chcesz spróbować nowej metody w praktyce, czy mieć dwie rośliny z jednej ryzykując stratę obu. Silny wzrost boi wkrótce zakończy się kwitnieniem i obumieraniem - być może po tym okresie uśpienia kształt podwójnej bulwy bardziej się uwypukli i będzie łatwiejsza do podziału, bo powierzchnia po cięciu będzie mniejsza.
A, i jeszcze jedno: do cięcia trzeba użyć skalpela/żyletki - mniej ostre narzędzie miażdży bulwę i miazga gnije.
Co do kryni zalecam lekturę namnażania roślin cebulowych przez drążenie. Ta metoda daje dobry i wielokrotny efekt przy zachowaniu warunków septycznych powyżej. Muszę kończyć, ale w razie braku efektów w poszukiwaniu wiedzy pomogę.
Dzięki za wskazówki jak obchodzić się z cebulą - znając życie jak bym się za to wzieła to użyłabym najzwyklejszego noża, nie do końca ostrego.
Wiem, że mogłoby to skończyć się źle dla Aponogetona, dlatego też miałam w głowie inny plan: kupić kolejną bulwę (te w sprzedaży mają malutkie listki, więc gdzieś jeszcze jednego "upcham" w akwarium) możliwie od razu z dwoma stożkami wzrostu i na tej sadzonce przećwiczyć tą metodę, żeby nie ruszać póki co tej co mam.
Jak gdzieś jeszcze taką sadzonkę znajdę i jakimś cudem też mi się przyjmie , to dam znać czy się udało.
Jeśli chodzi o krynię - postaram się czegoś poszukać o tej metodzie :)
Wiem, że mogłoby to skończyć się źle dla Aponogetona, dlatego też miałam w głowie inny plan: kupić kolejną bulwę (te w sprzedaży mają malutkie listki, więc gdzieś jeszcze jednego "upcham" w akwarium) możliwie od razu z dwoma stożkami wzrostu i na tej sadzonce przećwiczyć tą metodę, żeby nie ruszać póki co tej co mam.
Jak gdzieś jeszcze taką sadzonkę znajdę i jakimś cudem też mi się przyjmie , to dam znać czy się udało.
Jeśli chodzi o krynię - postaram się czegoś poszukać o tej metodzie :)
- Witek Miszczak
- Posty: 402
- Rejestracja: 2010-03-18, 12:37
- Lokalizacja: Brzustów/Będków
Z LINK
cytat:
"Cebula- zmodyfikowany, skrócony pęd podziemny występujący u roślin jednoliściennych. Składa się z łusek- przekształconych liści- osadzonych na silnie skróconym pędzie- piętce. Służy do magazyn substancji zapasowych" oraz z LINK
cytat:
"cebule - bardzo silnie skrócone podziemne łodygi, z których wyrastają korzenie przybyszowe i duże, niejednokrotnie mięsiste liście. W ich pachwinach znajdują się pąki boczne, dające początek nowym cebulom. Są one organami rozmnażania wegetatywnego u cebuli, tulipana czy hiacynta."
W powyższych cytatach opisana jest budowa cebuli i położenie śpiących stożków, a więc w pachwinach na piętce. Przy różnych gatunkach w zależności od wielkości piętki stosuje się albo odcięcie 90% łusek i poprzez to odkrycie stożków (u dużych piętek) albo wycięcie dołu piętki z korzeniami co też budzi śpiochów. Pokrojenie cebuli na dwa lub cztery jest uproszczoną i mało wydajną metodą, ale również ryzyko jest mniejsze. IMHO namnażanie tymi metodami może przynieść pozytywny skutek stosując kilka lub wszystkie zasady stosowane w uprawach sterylnych (odkażanie, pożywki).
cytat:
"Cebula- zmodyfikowany, skrócony pęd podziemny występujący u roślin jednoliściennych. Składa się z łusek- przekształconych liści- osadzonych na silnie skróconym pędzie- piętce. Służy do magazyn substancji zapasowych" oraz z LINK
cytat:
"cebule - bardzo silnie skrócone podziemne łodygi, z których wyrastają korzenie przybyszowe i duże, niejednokrotnie mięsiste liście. W ich pachwinach znajdują się pąki boczne, dające początek nowym cebulom. Są one organami rozmnażania wegetatywnego u cebuli, tulipana czy hiacynta."
W powyższych cytatach opisana jest budowa cebuli i położenie śpiących stożków, a więc w pachwinach na piętce. Przy różnych gatunkach w zależności od wielkości piętki stosuje się albo odcięcie 90% łusek i poprzez to odkrycie stożków (u dużych piętek) albo wycięcie dołu piętki z korzeniami co też budzi śpiochów. Pokrojenie cebuli na dwa lub cztery jest uproszczoną i mało wydajną metodą, ale również ryzyko jest mniejsze. IMHO namnażanie tymi metodami może przynieść pozytywny skutek stosując kilka lub wszystkie zasady stosowane w uprawach sterylnych (odkażanie, pożywki).
Pozwolę sobie odżwieżyć temat - jakby ktoś chciał spróbować tego samego co ja.
Kupiłam kolejną sadzonkę aponogetona z dwoma stożkami wzrostu - na każdym kilka młodych listków. Poczekałam aż puści pierwszego listka w akwa i podeszłam do próby rozmnożenia.
Nie miałam ani skalpela ani pylistego węgla aktywnego, więc naostrzyłam zwykły nóż i rozdrobniłam węgiel aktywny w granulkach.
Przeciełam bulwę na dwie części między stożkami wzrostu, posmarowałam węglem przeciętą część bulwy i wsadziłam do koszyczka ze żwirkem i prosto do akwa.
Od tego momentu roślinki puściły po jednym listku i widać już kolejne :) Także eksperyment najprawdopodobniej się udał:)
Kupiłam kolejną sadzonkę aponogetona z dwoma stożkami wzrostu - na każdym kilka młodych listków. Poczekałam aż puści pierwszego listka w akwa i podeszłam do próby rozmnożenia.
Nie miałam ani skalpela ani pylistego węgla aktywnego, więc naostrzyłam zwykły nóż i rozdrobniłam węgiel aktywny w granulkach.
Przeciełam bulwę na dwie części między stożkami wzrostu, posmarowałam węglem przeciętą część bulwy i wsadziłam do koszyczka ze żwirkem i prosto do akwa.
Od tego momentu roślinki puściły po jednym listku i widać już kolejne :) Także eksperyment najprawdopodobniej się udał:)
- krzych0062
- Posty: 1607
- Rejestracja: 2009-09-16, 19:55
- Lokalizacja: Łódź
No Moni...robisz konkurencję laboratoriom in vitroMoni898 pisze:Także eksperyment najprawdopodobniej się udał:)


