Przygotowywanie kokosa/korzenia
Nie każdy korzeń sie nadaje, nie nadają się korzenie z drzew iglastych. Poleca się korzenie dębu.
Samo mycie i gotowanie to za mało, korzeń powinien być dokładnie umyty, okorowany, powinien dokładnie wyschnąć i wtedy można się zabierać że resztę prac, czyli gotowanie i najgorsze... moczenie, jeśli jest dobrze wyschnięty czasami bywają problemu z zatonięciem i może to trwać miesiącami (znam taki przypadek).MrHotSousage pisze:odpowiednio umyć wygotować itd ?
[9L] Korytko: ?
[12L] Corner: White Pearl | Clithon Corona
[20L] Green Tank: Babaulti | Red Cherry | Clithon Corona
http://www.akwarysci.com/forum/viewtopic.php?t=98
[12L] Corner: White Pearl | Clithon Corona
[20L] Green Tank: Babaulti | Red Cherry | Clithon Corona
http://www.akwarysci.com/forum/viewtopic.php?t=98
MrHotSousage chyba lepiej się wykosztować i kupić już przygotowany korzeń. Oszczędzi Ci to i czasu i energii. Tak jak cmepro napisał, nie wszystkie korzenie da się zatopić. Ceny korzeni nie są aż tak duże więc lepiej znajdź sobie jakiś porządny na allegro czy na giełdzie. Będziesz miał z niego lepszy pożytek.
Jeśli jednak chcesz się bawić w preparacje korzeni to proponuje szukać już suchych korzeni i próbować je zatopić. Jak już ci się uda wtedy cała reszta, czyli szorowanie, gotowanie itp.
Jeśli jednak chcesz się bawić w preparacje korzeni to proponuje szukać już suchych korzeni i próbować je zatopić. Jak już ci się uda wtedy cała reszta, czyli szorowanie, gotowanie itp.
Pozdrawiam
Piotr
Piotr
Polecam przejrzeć moje korzenie: http://www.akwarysci.com/forum/viewtopic.php?t=133
Tych kupionych w sklepie czy u mnie nie trzeba parzyć ani specjalnie preparować. Kokosa można samemu kupić w sklepie, zjeść a łupinę wrzucić do baniaka.
Tych kupionych w sklepie czy u mnie nie trzeba parzyć ani specjalnie preparować. Kokosa można samemu kupić w sklepie, zjeść a łupinę wrzucić do baniaka.
A co zrobić kiedy nie można korzenia wygotować, bo nie pozwalają jego rozmiary ? Wystarczy go wrzącą solanką zalać ?
Moja była Tanganika -
- megalomaniacc
- Moderator
- Posty: 1047
- Rejestracja: 2008-06-26, 20:57
- Lokalizacja: Łódź
Jesli chodzi o swieże korzenie przytocze swoj przyklad.
Brat upolowal mi kawalek drewna oczywoscie okrytozalazkowe. Drewienko bylo spore i wygotowanie nie wchodzilo w kre
okorowalem to co zostaloa a nastepnmie wyszorowalem szczotka i tak zosbie wysel i stal przez kilka tygodni.
Gdy przyszedl czas na restart zbiornika, dzien wczesniej przygotowalem gar wrzatku z sola i polewal go nim. W dzien restartu akwa ponownie polewalem go taka woda a nastepnie oplukalem.
Ze wzgledy na to ze nie mialem go gdzie wymoczyc kupilem 5 malych przyssawke i zylke. Zanim wsypalem piach przyczepilem przyssawki i zachaczylem zylki. Wsypalem piach wlozylem korzen i przywiazalem go zylkami. Zalalem wode i wszystko gra :).
Oczywiscie na drewnie pojawily sie jakies grzybki bardz pierotniaki ale sa wcinane przez Panaque sp. oraz zauwazylem ze Dicrossus filamentosus rowniez zjada ten twor(zlzyly nawet na nim ikre :D ). Paramaetry wody, poza fosforanami sa w normie. Fosforany troche podwyzszone
Brat upolowal mi kawalek drewna oczywoscie okrytozalazkowe. Drewienko bylo spore i wygotowanie nie wchodzilo w kre
okorowalem to co zostaloa a nastepnmie wyszorowalem szczotka i tak zosbie wysel i stal przez kilka tygodni.
Gdy przyszedl czas na restart zbiornika, dzien wczesniej przygotowalem gar wrzatku z sola i polewal go nim. W dzien restartu akwa ponownie polewalem go taka woda a nastepnie oplukalem.
Ze wzgledy na to ze nie mialem go gdzie wymoczyc kupilem 5 malych przyssawke i zylke. Zanim wsypalem piach przyczepilem przyssawki i zachaczylem zylki. Wsypalem piach wlozylem korzen i przywiazalem go zylkami. Zalalem wode i wszystko gra :).
Oczywiscie na drewnie pojawily sie jakies grzybki bardz pierotniaki ale sa wcinane przez Panaque sp. oraz zauwazylem ze Dicrossus filamentosus rowniez zjada ten twor(zlzyly nawet na nim ikre :D ). Paramaetry wody, poza fosforanami sa w normie. Fosforany troche podwyzszone
Ostatnio zmieniony 2008-06-29, 16:59 przez megalomaniacc, łącznie zmieniany 1 raz.
No niestety ze względu na gabaryty nie każdy korzeń da się wygotować w zaciszu domowym. Metoda z polewaniem to jedyne co chyba pozostaje nam w tej sytuacji. Można go też gotować na "raty" najpierw jedną stronę, a później odwrócić, ale to też zależy jak bardzo rozłożysty jest "pniak". No chyba że ktoś ma dojście do stołówki szkolnej albo wojskowej to nie będzie problemu
.
Co do płukania go... fajnie by było potraktować go myjką wysokociśnieniową co pomogłoby pozbyć się jakiś zabrudzeń czy osadów w mało bądź niedostępnych miejscach a na korzeniach na pewno ich nie brakuje.
Przyssawki... całkiem niezła metoda pod warunkiem że przyssawki spełniają swoją role... ja dwiema przyssawkami miałem przyklejoną grzałkę do tylnej ścianki akw. ale po godz. oderwały się. Pewnie po prostu przyssawki były liche i dlatego. Ty swoje przyczepiłeś do dna, mam nadzieję że siła próbująca wypchnąć korzeń na powierzchnię będzie mniejsza niż siła przytrzymujących go przyssawek, bo w przeciwnym razie będziesz miał kłodę drewna unoszącą się na powierzchni, nie mówiąc już o wystroju dna.
Kiedyś w necie trafiłem na podobny przypadek jak Twój, z tą różnicą że tamta osoba zamiast przyssawek użyła przyklejanych za pomocą silikonu kawałków plexi do których przyczepiony był korzeń również za pomocą żyłki.

Co do płukania go... fajnie by było potraktować go myjką wysokociśnieniową co pomogłoby pozbyć się jakiś zabrudzeń czy osadów w mało bądź niedostępnych miejscach a na korzeniach na pewno ich nie brakuje.
Przyssawki... całkiem niezła metoda pod warunkiem że przyssawki spełniają swoją role... ja dwiema przyssawkami miałem przyklejoną grzałkę do tylnej ścianki akw. ale po godz. oderwały się. Pewnie po prostu przyssawki były liche i dlatego. Ty swoje przyczepiłeś do dna, mam nadzieję że siła próbująca wypchnąć korzeń na powierzchnię będzie mniejsza niż siła przytrzymujących go przyssawek, bo w przeciwnym razie będziesz miał kłodę drewna unoszącą się na powierzchni, nie mówiąc już o wystroju dna.
Kiedyś w necie trafiłem na podobny przypadek jak Twój, z tą różnicą że tamta osoba zamiast przyssawek użyła przyklejanych za pomocą silikonu kawałków plexi do których przyczepiony był korzeń również za pomocą żyłki.
Ostatnio zmieniony 2008-06-28, 15:04 przez cmepro, łącznie zmieniany 1 raz.
[9L] Korytko: ?
[12L] Corner: White Pearl | Clithon Corona
[20L] Green Tank: Babaulti | Red Cherry | Clithon Corona
http://www.akwarysci.com/forum/viewtopic.php?t=98
[12L] Corner: White Pearl | Clithon Corona
[20L] Green Tank: Babaulti | Red Cherry | Clithon Corona
http://www.akwarysci.com/forum/viewtopic.php?t=98
- megalomaniacc
- Moderator
- Posty: 1047
- Rejestracja: 2008-06-26, 20:57
- Lokalizacja: Łódź
Przyssawki sie trzymaja juz tydzien, korzenw yglada na to jak by juz sie podtopil. Na samym poczatku bylo widac ze lekko sie ponisol ale to chyba byla kwestja poluzowanych zylek. Teraz tracajac go placem nie czuje zeby wisial w wodzie. Przyssalem 5 przyssawek aby miec pewnosc ze nie wyplynie, na calej dlugosci wiec sily sie rozlozyly. Mam tylko piach w akwa wiec wielkiego balaganu by nie bylo ;).
Dzis lub jutro wstawie fotki zbiornika wlansie z tym "korzeniem"
Dzis lub jutro wstawie fotki zbiornika wlansie z tym "korzeniem"
Może sie okazać za jakiś czas, przyssawki będą zbędne, bo korzeń nasiąknie i nie będzie wypływał, ale nie znaczy że zawsze tak jest. Pewnie sie to okaże przy restarcie
.

[9L] Korytko: ?
[12L] Corner: White Pearl | Clithon Corona
[20L] Green Tank: Babaulti | Red Cherry | Clithon Corona
http://www.akwarysci.com/forum/viewtopic.php?t=98
[12L] Corner: White Pearl | Clithon Corona
[20L] Green Tank: Babaulti | Red Cherry | Clithon Corona
http://www.akwarysci.com/forum/viewtopic.php?t=98
Więc ja swój zalałem wrzątkiem z solą, obróciłem go kilka razy w wiaderku, żeby sę z każdej strony wymoczył, umyłem i do akwa. Niestety trochę pływał. Korzeń już 5 dni w akwa leży przyciśnięty kamieniem. Dziś sprawdzałem, już nie pływa.
Polecam wyprawy w poszukiwaniu fajnych korzeni, super zabawa :)
Polecam wyprawy w poszukiwaniu fajnych korzeni, super zabawa :)
Moja była Tanganika -