Po wielu latach powróciłem do akwarystyki i około 1,5 roku temu zalałem zbiornik 350l (typu corner – jego dni są policzone…). Aktualnie realizuję plan, który zrodził się kiedyś dawno, dawno temu i dopiero teraz mógł być zrealizowany. Około 3 lata przeprowadziłem się z rodziną do domu i kilka dotąd niemożliwych rzeczy stało się możliwe. W chwili kiedy piszę te słowa zbiornik dojrzewa trzeci dzień :) Relacja z jego powstawania będzie raczej szczegółowa – pomyślałem, że może to komuś pomóc w realizacji jego planów.
I - Akwarium
Pierwsze plany i idee: …ma być długie, …długie na całą ścianę… i najlepiej wyglądać tak jakby było elementem konstrukcyjnym domu… no i się zaczęło…
Pierwsze poważniejsze plany zrodziły się w czasie świąt Bożego Narodzenia 2011 – wiecie jak to jest, jak człowiek odpoczywa w głowie rodzą się demony ;) Uświadomiłem sobie, że jedna ze ścian w salonie oraz filar od strony kuchni tworzą razem dość płytką (gł. 41 cm), ale w zasadzie prawie idealną do moich planów wnękę (dł. 393 cm) – no i już było jasne jakie będzie akwarium – 392x40x70 cm.
Widok z góry:

Komin/wcięcie z prawej strony na rurkologię/kable etc. oraz rękę (w razie potrzeby).
II - Hardware
Z nowym rokiem zacząłem poszukiwać wykonawcy:
- firma z Krakowa (roslinyakwariowe.pl) – skonfigurowałem akwarium online, po czym okazało się, że do wyliczonego kosztu należy doliczyć transport (OK), pobyt szklarza na miejscu (nie OK), koszt wniesienia szyb (nie OK) i bałagan w domu (nie OK),
- kolejny strzał to szklarz na Retkini/Smulsku – po kilku dniach od wyjaśnienia o co mi chodzi zaproponował cenę nie do przyjęcia,
- pod koniec stycznia 2012 zawitałem do rybarium i zostałem przyjęty ze zrozumieniem :) - zaczęło się poszukiwanie podwykonawcy: pierwszy nie podjął się wykonania, drugi zaoferował zbyt wysoką cenę (i szkło tylko 2 cm), trzeci podjął się wykonać zbiornik z szyby float 15 mm (+wzmocnienia) za rozsądną cenę – zaliczka została wpłacona i pozostało czekać.
W międzyczasie (luty 2012) trzeba było przygotować miejsce na zbiornik. Jak pisałem wcześniej chciałem go „wbudować/obudować” tak, żeby wyglądał finalnie jak szyba w konstrukcyjnym elemencie domu. Półka została skonstruowana analogicznie jak belka budowlana tzn. dwa stalowe zespawane ze sobą wzdłużnie ceowniki (10 cm) osadzone w ścianach + poprzeczne belki stalowe co 40 cm opierające się na zamocowanej do ściany tylnej belce przytwierdzonej kotwami do ściany. Około 90 cm od prawej strony jest też stalowa podpora, która po obudowaniu stworzy szafkę na osprzęt. Na stalowym szkielecie jest położony blat kuchenny (4 cm), na nim bardzo sprężysta mata z pianki 12 mm. Półka został obliczona i skonstruowana tak żeby przy masie 2 ton na środku wygięła się maksymalnie 1 mm. Ścianę z tyłu pomalowałem na czarno – jest to mój ulubiony wariant tła w akwarium.
Tak to wyglądało po zakończeniu części budowlanej:

…no i półka sobie czekała, czekała, czekała… minął marzec – nie było szyby, zaczął się kwiecień – nie było szyby, przed Świętami Wielkanocnymi zacząłem wywierać silną presję na rybarium, a oni na wykonawcę. Byłem gotów wycofać zaliczkę i szukać kogoś innego kto to wykona, ale finalnie obiecano mi, że po świętach akwarium będzie. Tuż po świętach, spotkałem się z wykonawcą, ustaliliśmy szczegóły – akwarium zostało wykonane z klejonej szyby 2x8mm. Finalna objętość to około 1000L.
Teraz trzeba było się przymierzyć do wstawienia go na I piętro domu, bo schodami nijak nie było to możliwe.
III - Wstawianie
19.04 – nadszedł sądny dzień... Samo akwarium waży około 300 kg. Ze względu na wagę i długość jedynym wyjściem było wynajęcie dźwigu (HDS), pomoc około 10 osób i wstawienie akwarium przez okno. Pomoc osobowa nadeszła ze strony firmy, która wykonała zbiornik, mało tego posprzątali potem sami z siebie pokój! – duży plus. Cała zabawa trwała około 1.5 godziny i szczęśliwie zakończyła się ustawieniem akwarium na miejscu.
Pod tym adresem możecie obejrzeć filmik z etapu wstawiania szkła przez okno:
Wstawianie akwarium
I w końcu było w pokoju:

A potem na miejscu:

Zbiornik musiał oczywiście doschnąć, więc stał sobie spokojnie do 12 maja. W międzyczasie dokupowałem osprzęt, podłoża, kamienie etc., etc.
Ciąg dalszy nastąpi (żeby post nie był za długi)
Pozdrawiam